poniedziałek, 26 maja 2014

"W zdrowiu i chorobie" - CHAPTER 9

Jeżeli już czytasz nie zaszkodzi Ci skomentować. Dla Ciebie to tylko chwila, a dla mnie wielka motywacja do dalszej twórczości :)



~ Oczami Niall'a ~

     Usłyszałem dźwięk budzika. Leniwie wyciągnąłem rękę próbując namacać urządzenie. Moje powieki były strasznie ciężkie. Poczułem ból w okolicy skroni. Leniwie podniosłem się z łóżka i podeszłem do apteczki, która była na korytarzu i wyjąłem z niej środek przeciwbólowy i połknąłem jedną tabletkę. Następnie udałem się do łazienki. Zdjąłem bokserki i wszedłem do kabiny prysznicowej. Już po chwili po moim ciele spływały krople ciepłej wody, co pozwoliło mi na chwilę relaksu. Moje myśli powędrowały do TEGO dnia. Wciąż czułem dotyk jej rąk na moim ciele. Jej słowa odbijały się echem w mojej głowie "Pożałujesz Horan. I ta twoja Laura też". Nie ukrywam, że trochę się bałem. Ta dziewczyna jest nieobliczalna, a ja nie chcę żeby Lau przeze mnie cierpiała. Widziałem jednak, że kiedyś się dowie o mojej zdradzie. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę i jestem gotów ponieść konsekwencjie swojego czynu.
     Wytarłem swoje mokre ciało i nałożyłem ubrania, które wcześniej przygotowałem. Spojrzałem w lustro. Moje odbicie nie przypominało Niall'a Horan'a, którymś byłem jeszcze kilka dni temu, lecz kompletnie zdesperowanego człowieka. Targały mną wyrzuty sumienia. Zrozumiałem, że wybaczenie drugiej osobie (co wtedy było ciężkie) nie równa się z wybaczeniem sobie. Strasznie trudno jest wybaczyć sobie.
     Ułożyłem włosy i wyszedłem z łazienki kierując się do swojej sypialni. Mój wzrok przeniósł się na spakowaną torbę. Ten weekend zapowiadał się świetnie. Każdy cieszy się na ten wyjazd. Jedynie ja nie emanuję szczęściem. Wiem jednak, że to się zmieni kiedy Laura się pojawi. To niesamowite jak ta dziewczyna na mnie działa. Przy niej zapominam o wszystkim. Wtedy liczy się tylko ona.
- Śniadanie jest na stole - powiedział Haz kiedy przekraczałem próg kuchni.
     Usiadłem przy stole i zacząłem pochłaniać jajka z bekonem. Chłopaki spojrzeli na mnie dziwnie. Gdy się zorientowałem rzuciłem im spojrzenie typu "No co? Głodny jestem.!"
- O 14 wyjeżdżamy - oznajmił Liam.
     Skinieniem głowy potwierdziłem, iż zrozumiałem to, co przez chwilą usłyszałem. Powoli wstałem od stołu i włożyłem brudne naczynia do zmywarki. Chłopcy dalej siedzieli przy stole i rozmawiali. Co chwilę jeden z nich spoglądał na mnie, więc domyśliłem się, że rozmawiają o mnie. Szybko założyłem moje nike'i i bluzę, gdyż londyńska pogoda nie dopisywała. Gotowy do wyjścia wszedłem do pomieszczenia, w którym siedzieli chłopcy.
- Idę do Laury.
     Wyszedłem z domu. Do miejsca zamieszkania Lau miałem jakieś 100 metrów, więc po chwili stałem przed dużymi drewnianymi drzwiami. Zapukałem. Otworzył mi Adam. Gestem zaprosił mnie do środka i pokierował do właściwych drzwi. Przez chwilę się wahałem. Głośno wypuściłem powietrze z ust i ostrożnie wszedłem.
     Na środku pomieszczenia stało wielkie łóżko. Podeszłem bliżej. Laura spała. Na mojej twarzy pojawił się mimowolny uśmiech. Wyglądała tak niewinnie. Jej długie blond włosy opadały na poduszkę.  Uśmiechała się przez sen.
     Znalazłem krzesło, które stało przy biurku i postawiłem je obok łóżka po czym na nie usiadłem. Powieki Laury powoli się uniosły. Gdy mnie ujrzała kąciki jej malinowych ust się uniosły. Ująłem rękę blondynki i pocałowałem jej wewnętrzną stronę.
- Niall - powiedziała łagodnym, lecz zaspanym głosem.

   Nachyliłem się i złożyłem na ustach dziewczyny soczysty pocałunek. Lau spojrzała na mnie swoimi niebieskimi oczami i posunęła się robiąc mi miejsce. Zdjąłem buty i położyłem się obok. Mój wzrok utknął w jej magicznych oczach. Delikatnie pogładziłem jej włosy. Lau przymknęła oczy kiedy moja dłoń znalazła się na jej policzku. Przesunąłem się bliżej i musnąłem usta niebieskookiej, która pogłębiła pocałunek i wplotła rękę w moje włosy. Podniosłem się tak, że Lau leżała pode mną. Pocałunki przeniosłem na jej szyję i obojczyli. Usłyszałem ciche jęknięcie, co tylko dało mu znak, że jej się podoba. Moja ręka spoczęła na jej udzie. Poczułem jak przez ciało Laury przechodzi dreszcz kiedy przejeżdżałem nią w górę w stronę brzucha. Dłoń Lau spoczęła na mojej. Przeniosłem wzrok na jej twarz. Patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem.
- Niall proszę...
     Nie nalegałem. Wiedziałem, że się krępuje i powinienem przestać. Przez dłuższą chwilę wpatrywaliśmy się na siebie. Pogładziłem kciukiem jej policzek i pocałowałem. Krótko, ale namiętnie. Potem opadłem obok niej na łóżko. Laura wstała. Podparłem się na łokciach by powiększyć moje pole widzenia. Za duża na dziewczynę koszulka sięgała jej za pupę. Wyglądała w niej niezwykle seksownie. Przygryzłem dolną wargę, na co Lau lekko się zarumieniła. Nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo jest pociągająca i jak na mnie działa.
     Laura wyszła z łazienki i stanęła przed lustrem. Momentalnie wstałem z łóżka i podszedłem do niej. Oplotłem swoje ręce wokół jej talii. Na ten gest dziewczyna wtargnęła. Położyłem głowę na jej ramieniu i spojrzałem w obiekt przed nami.
- Jesteś piękna, wiesz? - powiedziałem.
     W odpowiedzi dostałem szeroki uśmiech blondynki. Spojrzałem na zegarek. Była 13.30.
- Musimy już iść. Zaraz wyjeżdżamy - powiedziałem.


     Na miejscu byliśmy około godziny 17. Widok, który ukazał się moim oczom po wyjściu z samochodu dosłownie zapierał dech w piersiach. Złocisty piasek i błękitna woda. Wszystko wyglądało niesamowicie. Domki, w których mieliśmy mieszkać przez następne dwa dni znajdowały się jakieś 200 metrów od brzegu.
- Pięknie tu prawda? - usłyszałem dźwięczny głos mojej dziewczyny.
     Odwróciłem głowę i moim oczom ukazała się jej rozpromieniona twarz. Laura uśmiechnęła się do mnie na co ja zrobiłem to samo. Przesunąłem się bliżej i złożyłem na ustach blondynki namiętny pocałunek, po czym oplotłem ją ramieniem i ruszyliśmy w stronę budynków.
     Do naszego urzydku były przeznaczone dwa budynki. W jednym będziemy  mieszkać my, a w drugim dziewczyny. Nie wszystkim podobał się ten pomysł, bo woleli mieszkać w pokoju ze swoimi dziewczynami chociaż dobrze wiemy, że i tak będą.
     Razem z chłopakami rozdzieliliśmy pokoje między sobą. Ruszyłem po schodach na górę i udałem się pod właściwe drzwi. Wszedłem do środka. Po prawej stronie stało duże dwuosobowe łóżko, na którym leżała satynowa pościel. Obok niego znajdował się stolik nocny z lampką nocną. Ściany były koloru czerwonego. Duże okno otulały białe zasłony. Całość wyglądała jak pokój dla kochanków. Położyłem torbę pod ścianą i wyszedłem z pokoju. Poszedłem na plażę. Chłopcy przygotowali palenisko.

~ Oczami Laury ~

     Siedzieliśmy razem przy ognisku. Śmialiśmy się, wygłupialiśmy piekliśmy kiełbaski. Wszyscy świetnie się bawili. Nawet ja. W tamtej chwili nie myślałam za bardzo o tym, co miałam powiedzieć Niall'owi. Po prostu dałam się ponieść panującej atmosferze.
     Niall objął mnie w talii i przyciągnął bliżej siebie. Pomimo tego, iż przy ognisku było ciepło to nadal czułam ciepło bijące od jego ciała. Położyłam głowę na jego ramieniu kiedy poczułam łzy zbierające się w moich oczach. Nie mogłam tego znieść. Wstałam i ruszyłam w stronę pomostu.
     Siedziałam na drewnianej powłoce i ślepo patrzyłam na miejsce, w którym niebo spotyka się z taflą wody.
- Laura wszystko w porządku?
     Głos Niall'a był przepełniony troską. Martwił się. Nie mogłam tego dłużej ukrywać. Nie mogłam go oszukiwać. Musiałam mu powiedzieć.
- Niall muszę ci coś powiedzieć. - blondyn usiadł obok mnie - Jestem chora.
- Masz gorączkę? Jest chłodno. Zaprowadzę cię do pokoju.
     Zaprzeczyłam.
- Nie o to mi chodzi. Niall ja mam raka.
     Po moim policzku zaczęły spływać łzy. Chłopak wpatrywał się we mnie osłupiały. Nietrudno było się domyślić, że bardzo zaskoczyły go moje słowa. Pomiędzy nami panowała niezręczna cisza. Spodziewałam się, że mnie przytuli i powie "Wszystko będzie dobrze". Myliłam się. Blondyn wstał i po prostu sobie poszedł zostawiając mnie zupełnie samą. Powoli podniosłam się i zaczęłam iść w stronę domku. Moje mokre policzki nie uszły uwadze ludziom siedzącym przy ognisku.
- Co się stało? - zapytała Dan.
     Podeszłam bliżej.
- Powiedziałam mu, a on poszedł sobie. Tak po prostu mnie tam zostawił - powiedziałam przez płacz.


____________________________________________________

TAAAAADAAAM.! I takim oto sposobem mamy rozdział 9 :) Jak Wam się podoba?

Wiecie...nie wiem czy jest sens dalej TO pisać, bo mam wrażenie, że nikt tego nie czyta ;((
Następny rozdział bd.....no właśnie. Kiedy bd? To już zależy od Was :))

NAPRAWDĘ NIE GRYZĘ.!!! WIĘC PROSZĘ ZOSTAWCIE COŚ PO SOBIE <3

3 komentarze:

  1. Aaaa :) Boże Horan co ty robisz? Co on robi.....mam nadzieję że będzie wszystko ok :* życzę weny,pozdrawiam i czekam na next <3
    Ps.Rozdział cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Internet ma to do siebie, że możemy coś włączać jak i wyłączać...więc jak ci się nie podoba to może po prostu to wyłącz!??? Sorry ale jeśli myślisz, że Twój komentarz na mnie podziałał to bardzo się mylisz :)

    OdpowiedzUsuń