niedziela, 18 maja 2014

"W zdrowiu i chorobie" - CHAPTER 8

Jeżeli już czytasz nie zaszkodzi Ci skomentować. Dla Ciebie to tylko chwila, a dla mnie wielka motywacja do dalszej twórczości :)



~ Oczami Laury ~

     Szłam, lecz nie wiedziałam dokąd zmierzam. Moim oczom ukazał się pomost...i Niall. Ale co on tu robi? Nagle spojrzał w moją stronę, uśmiechnął się i wstał. Kąciki moich ust uniosły się do góry. Zaczęłam kroczyć w jego stronę. Gdy byłam blisko niego Horan ruszył z miejsca i mnie minął. Odwróciłam się i szczęka mi opadła. Zobaczyłam jak mój chłopak przytula moją przyjaciółkę. Odebrało mi mowę. Isabelle i Niall? Jak to możliwe?q Czyżby Niall mnie już nie kochał? Z nami koniec?
- Niall - powiedziałam drżącym głosem - Niall.!!!
     Nie zareagował. Nie usłyszał mnie. Oczy zaczęły mi zachodzić mgłą. Opuściłam głowę. Strasznie mnie to bolało. Gdy ją podniosłam zobaczyłam jak...odległość pomiędzy ich twarzami zmniejszała się coraz bardziej. W końcu zaczęli się całować. To był dla mnie szok. Jak moja PRZYJACIÓŁKA mogła mi to zrobić?
     Dałam upust emocjom i po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Poczułam się zdradzona. Jak to w ogóle możliwe? Niall mówił, że mnie kocha, że nigdy mnie nie zrani...i co? Zranił mnie. Cholernie mnie zranił.
     Podeszłam do tej parki i chciałam odciągnąć mojego chłopaka od brunetki, lecz gdy próbowałam chwycić go za ramię moje ręce przeszły przez jego ciało. A więc jestem duchem...



- Laura - usłyszałam - Lauro słyszysz mnie?
     Powoli uniosłam powieki, które w tamtej chwili były okropnie ciężkie i oślepiło mnie światło. To był tylko sen.
     Nade mną stał Adam i doktor Smith, który zajmuje się moją chorobą. Lekarz świecił mi w oczy jakąś lampką sprawdzając, czy moje źrenice reagują na światło.
- Powiedz...czy już wcześniej zdarzały się takie sytuacje? Czy już wcześniej traciłaś przytomność?
- Nie - odpowiedziałam.
- Lauro... - powiedział doktor Smith - Choroba daje o sobie znać. Przy następej utracie przytomności będziemy musieli przyspieszyć termin operacji. Nie możemy pozwolić, aby w twoim mózgu powstały nieodwracalne zmiany. Chciałabym, żebyś przyszła do mnie do kliniki we wtorek. Obiecuję, że zrobię wszystko, żebyś po operacji wróciła do pełni zdrowia.
     Potwierdziłam skieniem głowy, chociaż nie do końca przyjęłam do wiadomości jego słowa. Co to znaczy, że choroba daje o sobie znać? Czy to zagraża mojemu zdrowiu? Siedziałam na kanapie przykryta kocem pod samą szyję i analizowałam to, co powiedział lekarz.
     Adam odprowadził doktora do drzwi. W drodze powrotnej do salonu zaszedł do kuchni i przyniósł mi szklankę soku pomarańczowego.
- Boję się - powiedziałam kiedy brat podawał mi szklankę z cieczą.
- Doktor Smith powiedział, że to normalne przy twoim stadium, i że dzięki temu lekarze będą mieli stuprocentową pewność kiedy operować. Będziesz musiała na siebie uważać. Wszystko będzie dobrze.
     Wszystko będzie dobrze. A jeśli nie będzie? Wszystkie moje obawy powróciły w jednej chwili.
- Muszę iść. Umówiłem się z Kate. Zaproś dziewczyny. Nie chcę żebyś tu siedziała sama.
     Potwierdziłam skinieniem  głowy. Adam podał mi telefon, a ja od razu napisałam SMSa do Eleanor.
WPADNIESZ DO MNIE? MUSZĘ CI COŚ POWIEDZIEĆ.

   Pół godziny później dziewczyna siedziała obok mnie na kanapie. Opowiedziałam wszystko, co się wydarzyło. Nie wiem dlaczego ale to jej najbardziej ufałam. Bardzo się zżyłyśmy przez ten czas. To wszystko tylko nas do siebie zbliżało.
     El uważnie słuchała mojej opowieści. Do chwili kiedy z moich oczu nie popłynęły łzy.
- Oj ty moje biedactwo - powiedziała. - No... to ty się prześpij, a zrobię ci zakupy.
- Mówił ci już ktoś, że jesteś kochana?
- No może raz czy dwa.
     El obdarzyła mnie szerokim uśmiechem po czym wyszła. Wtulona w koc odpłynęłam w krainę Morfeusza.

~Oczami Niall'a~

     Razem z resztą One Direction siedziałem w biurze Paul'a czekając na niego. Czułem, że ta rozmowa nie będzie należała do najprzyjemniejszych. Z resztą zazwyczaj rozmowy z nim kończyły się krzykami, ogromną ilością wulgaryzmów i na koniec mocnym trzaśnięciem drzwiami.
     Gdy Paul wszedł do swojego biura po jego minie wywnioskowałem, że czeka nas kolejna porcja porządnej awantury. Gdy usiadł za biurkiem spojrzał na mnie.
- Niall - zaczął - Wiem, że to dla ciebie nie będzie łatwe ale...
     Przerwał na chwilę swoją wypowiedź po czym dodał:
- Musisz zakończyć swój związek z Laurą.
     Przez chwilę myślałem, że żartuje. Dopiero potem dotarło do mnie, że mówi poważnie. Tylko dlaczego? Jakim prawem chce mi zabrać osobę, która daje mi szczęście?
- Co!?
- Wybacz, ale ona cię rozprasza. Nie funkcjonujesz tak, jakbym chciał.
     Gdyby on tylko znał prawdę.
- W zamian za to znalazłem dziewczynę, która będzie grała twoją dziewczynę - wyszczerzył się - Isabelle.!!!
      Brązowe drzwi otworzyły się i zza nich wyszła... ISABELLE. Czy ta dziewczyna nigdy nie da mi spokoju.? I dlaczego się mnie tak przyczepiła?
- Zapomnij Paul.
     Po tych słowach wyszedłem z pomieszczenia, a za mną Isabelle.
- Dlaczego tak się na mnie uwzięłaś? Co ja ci takiego zrobiłem?
- Niall zrozum, ja cię kocham.
- Coś ci umknęło. Jestem z Laurą, a poza tym nie jesteś w moim typie wybacz. Mogłabyś się wreszcie ode mnie odpieprzyć? Nie interesujesz mnie. Nie zgadzam się na pomysł Paul'a.! Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.!
- Pożałujesz tych słów Horan.
     Nie do wiary do czego ta dziewczyna jest zdolna. Boję się, że Laura na tym ucierpi. Nie chciałbym żeby coś jej się stało. Nie darowałbym jej tego.
     Usiadłem na podłodze i schowałem twarz w dłoniach. Tego wszystkiego było dla mnie za wiele. Najpierw zdrada, scena zazdrości Isabelle, a teraz to. Czy ja kiedykolwiek będę miał chwilę spokoju? Przez jakiś czas myślałem nad tym wszystkim, kiedy wreszcie uznałem, że nie będę owijał w bawełnę. .stałem i wszedłem do pomieszczenia, w którym znajdowali się Paul i reszta.
- Paul ja się na to nie zgadzam. To nie przez Laurę chodzę rozdrażniony. To wszystko wina Isabelle. Postanowiłem. Jeżeli będę musiał zgodzić się na twoją propozycję to odchodzę z One Direction. Wybacz, ale za bardzo mi zależy na Lau. Dzięki niej mam siłę dalej w tym siedzieć rozumiesz? Nie możesz mi odebrać szczęścia. Przemyśl to.
     Przez całą drogę do domu nie odezwałem się ani słowem. Myślę, że postąpiłem słusznie. Jednak miałem nadzieję, że nie będę musiał opuszczać zespołu. Dla mnie oni są jak rodzina. Kocham tych czterech wariatów, ale Laurę również. Miałem dosyć tego, że Modest kieruje naszym życiem. To jest okropne. Mimo to nikt nigdy nie powiedział złego słowa na El, Pez czy Dan. Przeczuwałem, że Isabelle miała z tym coś wspólnego, bo - nie oszukujmy się - jest ostro szurnięta. Rozumiem, że w jakiś tam sposób darzy mnie uczuciem, ale ona doskonale wiedziała, że jestem zajęty. Na domiar złego Lau była jej najlepszą przyjaciółką. Kto normalny chciałby odbić faceta własnej przyjaciółce?
     Szybko spakowałem ubrania na weekend. Wolałem to zrobić dzień wcześniej, by potem mieć święty spokój. Zapiąłem torbę i usiadłem obok niej na łóżku. A więc to już jutro?
 
_______________________________________________________________
TADAAAM.! I jak Wam się podoba?
W pierwszej kolejności chciałabym przeprosić za to, że długo nie dodawałam rozdziałów ale miałam problem z bloggerem ;((
Dziękuję za 10 KOMENTARZY.! Wiem, że to niewiele w porównaniu do innych blogów, ale dla mnie to już jest jakieś osiągnięcie. Mam nadzieję, że po wyłączeniu weryfikacji obrazkowej bd ich przybywać :) Liczę na Was.!
Chciałabym też zrobić listę osób, które chcą być informowane o nowych chapterach. Piszcie swoje nazwy na TT. Przy okazji dam follow :D
Wszelkie pytania kierujcie do askowej bramki po prawej :P
Co tam jeszcze...a tak.! Następny rozdział pojawi się do środy także bijemy rekord komentarzy pod rozdziałem.!!!
Miłego dzionka robaczki :*

2 komentarze:

  1. Aaa Boże jakia akcja z Niallem mam nadzieję że będzie wszystko ok :3 awwjak oni by se ppowiedzieli prawdę na plaży to by było takie słodkie oczywiście według mnie...a na przyjaciółka Lau to jej nie lubię...mam nadzieję że nie wymyśli coś głupiego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na Next,życzę weny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń