poniedziałek, 10 marca 2014

"W zdrowiu i chorobie" - CHAPTER 4

Jeżeli już czytasz nie zaszkodzi Ci skomentować. Dla Ciebie to tylko chwila, a dla mnie wielka motywacja do dalszej twórczości :)



~Oczami Nialla~

     Obudziły mnie promienie słoneczne, które przedzierały się przez szparę pomiędzy zasłonami. Spojżałem w bok. Obok mnie leżała Laura. Wygląda tak słodko kiedy śpi. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nie mogłem uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. Leżę koło dziewczyny, którą kocham. Nigdy nie wierzyłem w takie "szybkie" związki...do tej pory. Nie do wiary, że zdołałem się zakochać w ciągu zaledwie dwóch tygodni. To niesamowite jak szybko można stracić głowę dla drugiej osoby.
     Dzisiaj zabieram Laurę na nasz koncert.Chciałbym jej zrobić niespodziankę. Jaką? Mam zamiar podczas śpiewania LITTLE THINGS wziąć ją na scenę i zaśpiewać jej moją kwestię patrząc w jej oczy. Myślę, że to będzie super. A po piosence powiem wszystkim, że jestem z Laurą. Mam nadzieję, że obejdzie się bez nienawiści że strony fanek. To nie jest fajne kiedy cały świat nienawidzi twojej drugiej połówki.
     Umyty i ubrany zeszłem na dół i pokierowałem się do kuchni. Postanowiłem, że zrobię jej śniadanie do łóżka na dobry początek dnia. Zgadnijcie kto siedział w kuchni. Wiedziałem, że teraz to dopiero się zacznie.
- Ooo kogo my tu mamy - powiedział Louis - I jak? Było gorąco?
- Jeżeli spędziłeś upojną noc z El to tak - widziałem jak policzki dziewczyny pasiastego nabierają różowego koloru.
- Dobra masz mnie. To jak? Coś pomiędzy wami ten tego czy nie?
- No wiesz... Jesteśmy razem - powiedziałem.
- Ha.! Mówiłem wam, że się całowali - wtrącił się Harreh.
- Mama cię nie nauczyła, że nie wolno podglądać ludzi?
- Wiesz... Coś tam wspominała ale nie pamiętam żebym się do tego stosował.
     Zabrałem się za robienie śniadania. Nie ukrywam, że zrobiłem wszystko z drobną pomocą Eleanor. Po prostu pierwszy raz robię coś takiego i do tego nie znam się za dobrze na kobietach. El dała mi kilka naprawdę cennych rad, które mogą mi się przydać. W końcu razem z Lau doskonale się rozumieją.
     Zauważyłem, że chłopaki dziwnie się zachowują. Tak jakby wiedzieli coś, czego ja nie wiem. Ale przecież gdyby było coś nie tak to by mi powiedzieli. A może to wszystko mi się tylko wydaje?
     Gotowe śniadanie zaniosłem na górę. Otworzyłem drzwi sypialni i weszłem do środka. Laura dalej spała. Wyglądała tak niewinnie. Delikatnie położyłem się obok dziewczyny. Zacząłem składać pocałunki na jej twarzy. W końcu usłyszałem jej zasypany głos. 
- Dzień dobry księżniczko - powiedziałem i podałem tacę z jedzeniem - Zrobiłem ci śniadanie.
- Ojejku Niall... Nie musiałeś.
- Nie musiałem, ale chciałem. Będziesz się musiała przyzwyczaić - na twarzy dziewczyny pojawił się delikatny uśmiech. Uwielbiałem kiedy to robiła. Uśmiech jest jej wielkim atutem. Jest w nim coś takiego... Coś czego nie potrafię określić.
     Laura poszła do łazienki, a ja udałem się do salonu. Tam na kanapie siedziała czwórka moich przyjaciół i dziewczyny. Oglądali coś w telewizji. Gdy mnie zobaczyli zaczęli patrzeć na mnie jakoś dziwnie. Kurcze co im dzisiaj jest? Po chwili na dół zeszła Laura. Przywitała się ze wszstkimi ciepło po czym podeszła do mnie, a ja objąłem ją w talii. Cisza, która była do tej pory nie trwała jednak zbyt długo, bo po chwili film się skończył i wszyscy wstali że swoich miejsc. Dziewczyny uśmiechnęło się na nasz widok, a chłopaki...zabrali głos.
- Awww... Są i nasze gołąbeczki - odezwał się Harry.
- Jakie słodziaki - nie no... Louis pomału zaczyna mnie wkurzać.
- Dzwonił Paul. Za 2 godziny mamy zaczynać próby - poinformował mnie Liam.

~Oczami Laury~

     Udałam się do sypialni Nialla. Chciałam zabrać rzeczy i wrócić na te kilka godzin do domu. Jak to wszystko się szybko potoczyło. Jeszcze 2 tygodnie temu zupełnie nie znałam Horana, a teraz jesteśmy parą. To się nie mieści w głowie, że taka gwiazda jak on mógł się zakochać w kimś takim jak ja. Do niesamowite.
     Wytwarzała w głowie wczorajszą wypowiedź El. Mówiła, że nawet kiedy powiem Niallowi o nowotworze, on mnie nie zostawi. Chciałam mu powiedzieć, ale bałam się. Zamierzam mu powiedzieć, ale później. Dla mnie to trochę za szybko.
     Już miałam wychodzić, kiedy do pomieszczenia wszedł Liam. Chłopak popatrzył na mnie wzrokiem pełnym współczucia. Nie wiedziałam o co mu chodzi...dopóki się nie odezwał.
- To prawda? Masz raka? - zatkało mnie. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Dlaczego El się wygadała? Do moich oczu zaczęły zbierać się łzy, które po chwili spływały strumieniami po moich policzkach. Liam nie czekając długo przytulił mnie. Nie wytrzymałam. Wybuchłam płaczem.
- Ciiii... Laura nie płacz.
- Błagam powiedz, że Niall o tym nie wie - powiedziałam przez łzy.
- Nie. Uznaliśmy, że sama musisz to zrobić - jego słowa odrobinę mnie uspokoiły, jednak nie wystarczająco by łzy przestały spływać po moim policzku - No już...spokojnie. Nikt mu nie powie. Dopilnuję tego.
- Dziękuję. A tak w ogóle skąd to wiesz?
- No wiesz... Ty zwierzyłaś się El. Ona powiedziała Louisowi, a on nie umie trzymać języka za zębami. Ale spokojnie. Obiecał, że nic nie powie Horanowi. Z resztą nikt mu nie pozwoli, bo wszyscy tego dopilnujemy.
- No i co ja mam ci teraz powiedzieć?
- Może zacznij od początku.
     Zaczęłam opowiadać Liamowi całą historię. Począwszy od dnia kiedy dowiedziałam się, że mam raka, czyli tego samego dnia wpadłam na blondyna na ulicy. Nie ukrywałam niczego, bo wiedziałam, że Liam mi pomoże. Przecież nie bez powodu jest "tatą" w zespole. Chłopak uważnie słuchał czasami zadając nurtujące go pytania. Na koniec powiedziałam mu o mojej obawie. Mianowicie o tym, że się boję powiedzieć o tym Niallowi. Chłopak jeszcze raz mnie przytulił.
- Laura, ja wiem, że się boisz, ale musisz mu powiedzieć. Niall nie jest typem faceta, który zostawia dziewczyny w takich sytuacjach. Wiem, że to trochę za wcześnie, ale za 3 tygodnie masz mieć operacje. Chyba nie sądzisz, że byłby zadowolony, gdyby się dowiedział o wszystkim, po fakcie prawda?
- Czekam na odpowiedni moment.
- Wiem. I wiem, że się boisz, ale musisz to zrobić. Bardziej go zranisz nie mówiąc mu o tym - po tych słowach Liam wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą bijącą się z myślami.
***
     Szykowałam się na dzisiejszy koncert. Ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż. Nie lubię nakładać na siebie dużo tapety. Wolę wyglądać naturalnie.
     Za chwilę miał przyjechać po mnie kierowca chłopców. Nie ukrywam, że trochę się denerwuje, bo Niall ma podobno dla mnie jakąś niespodziankę. Nie mogłam sie już doczekać.
     Wiecie co? Adam znalazł sobie dziewczynę. Ma na imię Katherine. Jest naprawdę super no i daje szczęście mojemu bratu, a to jest dla mnie najważniejsze.
     Niecałe 10 minut później byłam już w drodze do miejsca, gdzie miał się odbyć koncert One Direction. Pod budynkiem było tyle piszczących, że musiałam wchodzić tylnym wejściem. Przy drzwiach czekał na mnie Horan. Na mój widok uśmiechnął się szeroko i mnie pocałował. Dla mnie w tamtym momencie czas się zatrzymał.
   
~Oczami Nialla~

     Nadeszła TA chwila. Niedługo miała nadejść moja solówka. Laura stała za kulisami i uważnie przyglądała się show. Powoli zacząłem iść w jej stronę. Ująłem jej dłoń. Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona. Nie spodziewała się tego. Z resztą o to mi chodziło. 

     Trzymając Laurę za rękę wyszliśmy na środek sceny. Spojżałem jej w oczy i zacząłem śpiewać.

" You'll never love yourself half as much as I love you
You'll never treat yourself right darlin, but I want you too
If I let you know I'm here for you
Maybe you'll love yourself like I love you, oh"


     Widziałem jak po policzkach Lau spływają łzy. Wzruszyła się. Naprawdę się wzruszyła. Gdy piosenka się skończyła dziewczyna rzuciła mi się na szyję. 
- Chcielibyśmy wam kogoś przedstawić - zaczął Liam. Gdy z Lau odsunęliśmy się od siebie widziałem w jej oczach zdziwienie. Objąłem dziewczynę w talii. Więc teraz ją zabieram głos.
- Dobrze wiecie, że od XFactora dużo się zmieniło w moim życiu. Od tamtego też czasu nie byłem z nikim...do teraz. Nie wiem jak mam wam to wszystko przekazać. To dla mnie bardzo trudne, bo boję się waszej reakcji. To jest Laura - wskazałem na dziewczynę - Od jakiegoś czasu jesteśmy razem. Mam nadzieję, że obędzie sie bez nienawiści, bo chciałbym, żebyście zaakceptowali mój wybór. Chciałbym, abyście przyjęli ją ciepło, bo to dla mnie bardzo ważne i wy też jesteście dla mnie ważne. Nic tego nie zmieni.
     O dziwo fanki zareagowały bardzo pozytywnie, co mnie zaskoczyło, bo wiem, jak było z chłopakami. Wiem też, że to ich raniło. Bardzo. Na szczęście ją nie mam tego problemu i razem z Laurą możemy być razem. Bez żadnych przeszkód.

_______________________________________________

Najpierw chciałabym podziękować za te miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem. To dla mnie bardzo wiele znaczy.
Dzisiaj kolejny rozdział i mam nadzieję, że Wam się spodoba.

Następny rozdział dodam jak będzie 6 KOMENTARZY 

6 komentarzy:

  1. To jest świetne :* Genialnie wszystko opisujesz i wgl ten blog jest cudny ;* życzę weny :) I czekam na next ;*;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz Andzia bo z Kryńską czekamy!! :D
    super

    OdpowiedzUsuń
  3. No to kiedy następna częsc? ;p :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawaj kolejny rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń